niedziela, 10 czerwca 2012

Latać czy nie latać o to jest pytanie?

 
     Nasi bracia ze wschodu mają całkiem nieźle prosperujące linie lotnicze, ponieważ sami jesteśmy polakami i wiemy co tak naprawdę znaczy słowo fuszerka, na domiar złego w świetle ostatnich okoliczności możemy pochodzić całkiem nieufnie do rosyjskich linii lotniczych. Jednak czasami ich prawie dwukrotnie niższa cena zmusza do przemyśleń czy aby strach znowu nie ma za wielkich oczu?

     Lecąc do Indochin tak  naprawdę pierwszy raz spotkałam się z tymi liniami, byłam za młoda aby pamiętać coś z czasów przyjaźni polsko-sowieckiej, jak również nigdy nie pomyślałam, że będę latać tak daleko. Za bilet do Bangkoku w zeszłym roku było trzeba zapłacić ok. 3300 zł lecąc Swiss czy Turkish Airlines. Całkiem drogo prawda? Jeśli zestawimy to z ceną 1800 zł za lot Aeroflotem pojawia się: ???

     Jeśli są tacy tani to czemu inne linie nie są chodź ciut, ciut tańsze? Może są tacy tani bo nikt nie chce nimi latać? Co jest nie tak? Pierwsze opinie jakie usłyszłam były to od moich znajomych z którymi poleciałam do Azji: "Co ty Józia to jakaś masakra! Wiesz ile oni wypadków mają! Jak wsiądziesz w Kijowie to już na pewno nie uda ci się wsiąść z powrotem, oni zawsze sprzedają więcej biletów niż jest miejsc. To nie dla Ciebie"

     I tak przez lata żyłam w złudnym przeświadczeniu, że nigdy nie polecę tanimi liniami poza kraje Unii Europejskiej.  Jednak ostatnio postanowiłam zrewidować ten pogląd. Rozmawiałam z przemiłą Panią Tanią, Ukrainką, która była szczerze zdziwiona moimi wątpliwościami, zresztą nawet nie wiem czy rozmawiałyśmy o Areoflocie czy może o jakiś liniach ukraińskich (całkiem sporo ich mają!), ale naprawdę jej wielkie oczy, w których rysował się kompletny brak zrozumienia dla moich wątpliwości stanowiły punkt wzrotny. Od razu przypomniałam sobie parkę, którą poznałam w Ankor Wat, wyczekując wschodu słońca w porze monsunowej, oni również byli zdziwieni. 

     Z badania środowiskowego jakie przeprowadziłam ewidentnie wynika, że to mogą być tylko pozostałości niechlubnej historii Związku Radzieckiego. A jak mówią statystyki?

   Jaka konkluzja? Nie bójmy się latać nieznanymi liniami, poguglujmy trochę i dowiemy się jak bezpieczny jest nasz przewodnik. Polecam takie miejsca jak:








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz